Cały tekst znajduje się na stronie http://www.legendy-o-faraonach.ugu.pl.
4 grudzień
Wykąpałam się w szamponie rumiankowych, byłam tak zakwaszona, że kleszcz wypłynął uchem do Rumianku, należy uważać i myć się w szamponach i mydłach bezzapachowych, ponieważ jeden odpłynął a w nocy mogło mi nawchodzić kilka innych z powodu tego, że po kąpieli ja pachnęłam rumiankiem, natarłam wokół łóżko wybielaczem ACE i spałam z chusteczkami higienicznymi w uszach, ogólnie, żeby odstraszyć pasożyty z głowy ustawiłam dwa stare metalowe komputery za łóżkiem z tej strony, z której w nocy kładę głowę, nic nie jest tak cennego jak głowa.
Uważam, że można w warunkach sterylnych zrobić taką zasadzkę na kleszcze z ustaionej szklanki napełnionej pachnącym szamponem z rumianku, jednak trzeba mieć pewność, że nie zlecą się w okolice szklanki kleszcze i inne robactwo, które tkwi gdzieś w drewnianych podłogach.
Jeśłi odczuwa się dziwne kryształki w gardle to nagromadzony cukier i żel, nie ma co się obawiać, należy to łykać i nie myśleć o głupotach.
Każdy twardy element wyczuty w gardle należy wypluwać lub wymiotować.
Małgorzata Mazurek
5 grudzień
Uwaga! Pod koniec choroby nowotworowej zostaje jeden dwa jakieś żądła lub pasożyty i człowiek jest wykończony ale myśli raz kozie śmierć i wóczas sam siebie może zabić, trzeba zachować spokój, odstawić lekarstwa na dzień, na drugi dzień wziąć coś minimalnie, przykładowo ja odstawiłam Silfarinol ale wzięłam Riposlept na noc, Zolafren na noc i rozdrapałam miejsce na głowie i nasmarowałam w oczy, na twarz i w rozdrapane miejsce saszeetkę Tribiotyku, nie czesałam się ostatnio zbyt często, więc jak dzisiaj wyczesałam się wyparzonym we wrzątku grzebieniem po nocy z zatkanymi kawałkami chusteczki higienicznej uszami to coś mi zostało na ręce po grzebieniu jakiś mały farfocel, tak więc rano nie brałam już leków, żeby nie zabić samej siebie i walczę na spokojnie, bardziej czystością, czyli zmianą pościeli na wygotowaną, czystkością siebie, serio tak zakwasiłam organizm lekami, że o mało już kilkakrotnie nie umarłam, w szpitalu umarłabym bo kazano by mi wziąć leki, a tego nie wolno robić, każdy najlepiej intuicyjnie sam wie na ile leki odstawić i jaki lek wziąć którego dnia.
Rozmiażdżać na twardych miejscach palcami lub o ścianę, tam gdzie swędzi.